właśnie wróciliśmy z tygodniowego pobytu w górach. Baterie naładowane, głowa pełna pięknych wspomnień, oczy nacieszone górskimi krajobrazami. Wybraliśmy Karkonosze, zdecydowanie mniej turystów niż w Tatrach i nawet zdarzyło się, że raz idąc w góry byłam prawie sama na szlaku! Co innego centrum Karpacza, niestety na deptaku disco polo, kicz i śmierdzące oscypki... Smutne, jak stare zabytkowe drewniane chatki niszczeją, a w ich miejsce buduje się pomalowane paskudnym kolorem szkaradztwa...
Przywozicie sobie pamiątki z wakacji? Ja w tym roku zupełnie nieoczekiwanie trafiłam do istnego raju, z którego przywiozłam prawie 60 letnie krzesełko Casala. Marzyłam o takim od dobrych kilku lat! Trzeba tylko uzupełnić zdarty z siedziska fornir i zedrzeć starą farbę, choć zastanawiam się, czy nie zostawić tej starej, co myślicie?
A o tym wspaniałym miejscu ze starociami napiszę Wam w kolejnym poście :)
A o tym wspaniałym miejscu ze starociami napiszę Wam w kolejnym poście :)
Umarłam.Boskie jest.
OdpowiedzUsuńChoruję na tego typu krzesła od dawna. Znalazłam coś w tym stylu (http://capsellaelli.blogspot.com/2016/08/w-poszukiwaniu-krzesa-idealnego.html), ale Twoje jest zdecydowanie ładniejsze :) Przyznam, że zazdroszczę ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Krzesełko jest piękne :) cokolwiek z nim zrobisz - lub zostawisz jakie jest - będzie cudne :)
OdpowiedzUsuńZadomowiło się już nieźle :)
OdpowiedzUsuńRazem z komodą tworzy świetny klimat! ❤️
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Kiedyś przywoziło się z wakacji,muszelki,oscypki,rzemyki...Teraz koncentruję się na czymś bardziej praktycznym,do domu- w tym roku znad morza przywiozłam sobie kubeczki z kaszubskimi wzorami ;p
OdpowiedzUsuńKrzesło i w tej aktualnej formie ma swój urok :)
Krzesło cudne, ale ta niebieska komoda!!! Bosko!
OdpowiedzUsuńO matko! Krzesło marzenie <3 coś pięknego :)
OdpowiedzUsuństaram się zawsze coś przywieźć i lubię stawiać na pamiątki, które będą służyły latami choć mam też słabość do przywożenia jedzenia i przypraw :)