za chwilę zaczyna się maj, najbardziej zielony miesiąc w roku. Rośliny doniczkowe to po fotografii i czekoladzie mój kolejny wielki nałóg. Jestem w świecie roślin początkującym amatorem, nie potrafię zapamiętać skomplikowanych nazw, gorzej, bo nie pamiętam nazw co najmniej połowy roślin, które mam w domu. Uwielbiam odwiedzać stare kwiaciarnie i gawędzić z właścicielkami. Uczę się małymi krokami, mam tendencję do przelewania moich roślinek *ach pewnie ma już za sucho, to podleję... Wykończyłam tym kiedyś pewnego pięknego storczyka i od tego czasu jakoś się ich boję. Mogę jednak powiedzieć, że mam rękę do sukulentów. Najokazalej rozrósł się jak dotąd aloes, wspaniała roślina lecznicza, do której mam wielki sentyment. I przez sentyment zapragnęłam mieć w domu geranium, jutro zamierzam je rozsadzić i podarować sadzonkę komuś, kto na nią bardzo czeka :)
A Wy, macie w domu kwiaty?
dobrej nocy
Natalia
Ps. obsadziłam dziś balkon pierwszymi pelargoniami, po raz pierwszy wybrałam czerwone :)