jesień

kompot z jabłek

kolejny skarb do kolekcji :)

pomidory Taty

zawsze wspominam je z utęsknieniem zimą, kiedy pomidory ze sklepu nie mają smaku i zapachu, a  pomidory przypominają tylko z nazwy. Pomidory ze szklarni Taty zawsze pachną obłędnie :) I zawsze kojarzą mi się z pożegnaniem lata...  

dynie ozdobne

takie piękne dynie wyhodowała w zeszłym roku moja Mama. W tym roku przegapiłam moment na zasadzenie nasion, trudno. Dobrze, że mam zdjęcia:)

domowe wypieki

nie zawsze wychodzą doskonałe jak z książki, ale ich smaku nie da się porównać z żadnym, nawet najładniejszym ciastem z cukierni. Uwielbiam jak po domu unosi się słodki zapach pieczonego ciasta. A potem podjadanie gorącego wypieku prosto z blachy, bo nigdy nie wystarcza mi cierpliwości, aby zaczekać:) Był czas, że potrafiłam upiec nawet trzy ciasta w tygodniu, tego lata nie zawsze był na to czas. Ostatnio udało mi się ze śliwkową tartą. 

śniadanie

wreszcie miałam okazję obejrzeć film "Tost". Niestety nawet w połowie nie dorównuje on książce, ale przynajmniej przypomniał mi jak dobre są tosty z masłem na śniadanie. Choć na obiad już niekoniecznie:) Lubicie? Smacznego weekendu! :)
 

leniwa niedziela