ostatnio przypomniałam sobie, dlaczego powstał ten blog. Głównie po to, aby uwieczniać moje domowe wypieki. Jeśli cofnięcie się do jego początków, zobaczycie jak dużo piekłam. I ile mi to sprawiało radochy. Bardzo mi brakuje tego czasu, kiedy latem piekłam nawet co dwa, trzy dni i szukałam coraz to nowych przepisów.
Plan jest więc taki, że jutro wypróbuję nowy przepis na czekoladowe ciasteczka. A Wam polecam szybkie ciasto ucierane z rabarbarem lub agrestem. Pycha!
Na
działce znajdziecie jeszcze rabarbar, po piwoniach zostało już tylko
wspomnienie. I żal, że znowu nie zdążyłam się nimi nacieszyć na zapas...