w życiu nie myślałam, że będę piekła w domu chleb, a że jeszcze będzie mi w tym pomagało moje dziecko, to tym bardziej.
Dziś pękam z dumy, bo to nasz pierwszy wspólny bochenek!
Przepis niezmiennie ten sam.
Dziś pękam z dumy, bo to nasz pierwszy wspólny bochenek!
Przepis niezmiennie ten sam.
Apetyczny! Mam na swoim dorobku kilka bochenków, ale żadnego na zakwasie, raz spróbowałam zrobić zakwas - nie wyszedł i zrezygnowałam. I ogólnie z pieczenia wtedy zrezygnowałam. Ale masz rację - chleb na drożdżach też jest pyszny i milion razy lepszy od sklepowego :)
OdpowiedzUsuńBrzmi tak sielankowo :) Ja też raz próbowałam zrobić sama zakwas i nie wyszedł, muszę spróbować wersji z drożdżami. W sumie dotąd robiłam chleb 2 razy, bananowy (nie wiedzieć czemu następnego dnia banan w chlebie zrobił się intensywnie zielony niczym szmaragd :p) oraz czystoziarnisty, na jakiejś gotowej mieszance ziaren i orzechów z lidla.
OdpowiedzUsuńSpośród wypieków to pieczenie chleba daje najwięcej emocji i radości. Upiekłaś wraz z pomocnikiem dorodny i zdrowy bochenek. Fotografia jak zawsze u Ciebie nieziemsko piękna.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe ujęcia. :)
OdpowiedzUsuń