sobota, 30 kwietnia 2016

it's not easy being green



za chwilę zaczyna się maj, najbardziej zielony miesiąc w roku. Rośliny doniczkowe to po fotografii i czekoladzie mój kolejny wielki nałóg. Jestem w świecie roślin początkującym amatorem, nie potrafię zapamiętać skomplikowanych nazw, gorzej, bo nie pamiętam nazw co najmniej połowy roślin, które mam w domu. Uwielbiam odwiedzać stare kwiaciarnie i gawędzić z właścicielkami. Uczę się małymi krokami, mam tendencję do przelewania moich roślinek *ach pewnie ma już za sucho, to podleję... Wykończyłam tym kiedyś pewnego pięknego storczyka i od tego czasu jakoś się ich boję. Mogę jednak powiedzieć, że mam rękę do sukulentów. Najokazalej rozrósł się jak dotąd aloes, wspaniała roślina lecznicza, do której mam wielki sentyment. I przez sentyment zapragnęłam mieć w domu geranium, jutro zamierzam je rozsadzić i podarować sadzonkę komuś, kto na nią bardzo czeka :) 
A Wy, macie w domu kwiaty?

dobrej nocy
Natalia

Ps. obsadziłam dziś balkon pierwszymi pelargoniami, po raz pierwszy wybrałam czerwone :)



6 komentarzy:

  1. Te paprotki - przepiękne. Bardzo klimatyczne wnętrze!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! To asparagus pierzasty, paprotki trzymam w kuchni :)

      Usuń
  2. Mam kwiaty w domu, ale niezbyt dużo, niestety. Nasze koty nie są tak grzeczne, jak Twój, i podgryzają wszystko co popadnie... nie ma na to rady. Dziś na przykład pogryzły mi monetki pięknej, malutkiej pilei... Płakać mi się chciało.
    Piękny kadr! Pozdrawiam! Kasia

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne ;D
    Od lutego zaczęłam swoją przygodę z aparatem, zapraszam do pooglądania, albo poczytania wirtualniewalniety.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. czy koty nie grzebią w donicach ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Kociak prezentuje się cudnie!

    OdpowiedzUsuń