niedziela, 7 lutego 2016

szara ściana - w poszukiwaniu farby idealnej



Do szarych ścian wzdychałam już dawno, jednak w mieszkaniu zdecydowałam się jak dotąd tylko na jedną, w pokoju dziecka. 
Szary to nie jest prosty kolor. Ma tyle odcieni, że można szybko stracić głowę, wybierając ten jeden jedyny. 
Nie wierzycie, no to patrzcie jaki miałam z tym problem:



*z próbnika farb Benjamin Moore


Od jakiegoś czasu nosiłam się z zamiarem odświeżenia szarej ściany. Mimo, że kolor bardzo mi odpowiadał (Zimowa cisza Duluxa), to jej funkcjonalność już niestety mniej. Wiadomo jak to w pokoju dziecka bywa, a na tej ścianie każde dotknięcie nawet czystą ręką zostawiało ślad. Trochę słabo jak na farbę tej renomyPrzez chwilę zastanawiałam się nawet nad czymś ciemniejszym, jak  grafit, ale im ciemniejsza farba, tym wbrew pozorom jest trudniej, przerabiałam to już z czarnym w korytarzu. 
Dzięki uprzejmości firmy Benjamin Moore Polska mogłam wypróbować lateksową farbę ceramiczną Regal Select. Jak podaje producent, jest to farba idealna do dziecięcych pokoi, odporna na zabrudzenia i szorowanie, a na tym najbardziej mi zależało. Jeśli chcecie poczytać co ta farba potrafi, koniecznie zajrzyjcie tu. Ja na testy muszę jeszcze zaczekać, bo pierwsze szorowanie można wykonać po całkowitym utwardzeniu farby, czyli po upływie 14 dni.
Koniec końców zdecydowałam się na odcień lekko jaśniejszy od poprzedniego. Wszystko i tak zależy od światła jakie danego dnia wpada do pokoju, i ta gra światła na szarej ścianie podoba mi się najbardziej.
Na szersze kadry z tego pokoiku musicie jeszcze trochę zaczekać, brakuje jeszcze wisienki na torcie :)
Dziękuję za Wasze komentarze!























czwartek, 4 lutego 2016

fotografowanie moja pasja




dawno dawno temu zarzekałam się, że nie będę robić zdjęć cyfrowym aparatem. Jakoś mnie ta cyfra nie przekonywała. Dumna byłam, że mam Zenita mamy w fajnej skórzanej torbie i że umiem założyć film. Gorzej było z jego zwinięciem, bo zawsze był lekki niepokój, że niechcący naświetlę kliszę i moje najważniejsze na świecie ujęcia nigdy nie zostaną wywołane. A wtedy to wiadomo, koniec świata będzie. Klisza to była klisza, żaden cyfrowy przetwornik nie odda kolorów tak jak Kodak Portra powtarzałam. Do tego był ten cały rytuał wywoływania odbitek w ciemni, to był długi proces od przemyślanego kadru, do zdjęcia na papierze, naświetlania, wywoływania, utrwalania, płukania, suszenia, poprawiania odbitek w nieskończoność, prawdziwy slow, coś dla mnie.
Od tego czasu jednak duuuużo się zmieniło, 15 lat temu w życiu bym nie pomyślała, że kiedyś będę robić zdjęcia telefonem. I że będę z nich zadowolona. Niestety życie przyspieszyło, ciemni dawno już nie ma, mój czas na zdjęcia skurczył się niemiłosiernie, więc mając do wyboru zdjęcie z telefonu, lub żadne, wiecie co wybrałam. Wzbraniałam się długo, że na blog nie wrzucę zdjęć z komórki, bo to słaba jakość, bo to nie to, bo nie mam wpływu na ustawienie czasu i przysłony, bo coś tam jeszcze.
Niedawno musiałam przerzucić wszystko z telefonu, bo po prostu zapchała mi się karta. A jak już zobaczyłam te zdjęcia na komputerze, to stwierdziłam, że trochę Wam jednak pokażę ;) 
Chcecie więcej?

Ps. kiedy ostatni raz wydrukowaliście sobie odbitkę jakiegoś zdjęcia? Ja nie pamiętam...







46 dni do wiosny



no to zaczynamy, przesyłam Wam dawkę zielonej energii :)



środa, 3 lutego 2016

cisza



halo, jest tu kto?
wiem, że strasznie mnie tu mało, przed chwilą spojrzałam na ilość postów w ubiegłym roku, było ich aż o połowę mniej niż w roku poprzednim... ten zastój to trochę z powodu wewnętrznej blokady, bo nie lubię wrzucać zdjęć niedorobionych czy zrobionych na odczepne, z resztą ja nie umiem tak. Najbardziej jednak z powodu braku światła, cierpię strasznie przez to, ponury ciemny dzień i prawie jestem chora z tego powodu. Słońce na chwilę zaświeci, od razu lepiej. Dobrze, że dzień jest już zauważalnie dłuższy, to i chęci wracają. Mam w głowie kilka pomysłów, nawet zaczęłam je notować, aby zbyt szybko nie uleciały, bardzo chciałabym się nimi jak najszybciej z Wami podzielić, mam nadzieję, że jeszcze tu zaglądacie?...

Ps. zaryzykuję na koniec pytania, czy jeszcze odpowiada Wam ten blog, chcecie oglądać nowe zdjęcia? Zauważyłam, że wiele blogów przeszło istotne zmiany graficzne, ja tradycyjnie z moją niechęcią do zmian nie planuję tego, jest mi wygodnie tak jak jest. 
A Wam?